Kaplica w Krzykowie istnieje od niedawna, więc wyposażenie jej jest raczej nowe z jednym wyjątkiem. We współczesnym ołtarzu ks. Stefan Dombaj umieścił stare tabernakulum, pochodzące albo z Michalic, albo z Baldwinowic (nikt nie pamięta). W styczniu b.r. Pan Kościelny Andrzej Duszyński powiedział mi o tajnej skrytce w tymże tabernakulum (skąd on o tym wie 😉 !). Nie dawałem wiary. Okazało się to prawdą! We wnętrzu za welonem był przypięty do ścianki pineską list napisany przez ks. Romana Kubisa na kartce pocztowej, smutny w treści. Tłumaczenia na język polski podjęli się Państwo Renata i Zygmunt Białasowie, za co im serdecznie dziękuję
W Wielkim Tygodniu 1946 r., mimo „wielkiej biedy” [jaka nastała] po splądrowaniu kościoła parafialnego św. Michała, zrobiono ze starego welonu [do błogosławieństwa] dla kościoła filialnego w Baldwinowicach tę „sukienkę” [welon kielichowy] do tabernakulum Zbawiciela (Tabernakel – Heiland). W tym czasie większość parafian była na wygnaniu
w Hohenjamny [Vysoke Jamny] pow. Plan [obecnie Plana] w Böhmer Wald [Czeski Las],
a którym mimo wielkiej tęsknoty za swoją śląską ojczyzną wrócić nie pozwolono.
Kubis, dziekan
kwiecień 1946
O splądrowaniu kościoła nic nie wiadomo, dowiedziałem się natomiast, że została w tym czasie okradziona plebania a sam ks. Kubis został pobity przez osiedleńców z centralnej Polski, niestety.