35Gdy zapadł wieczór owego dnia, rzekł do nich: „Przeprawmy się na drugą stronę”. 36Zostawili więc tłum, a Jego zabrali, tak jak był w łodzi. Także inne łodzie płynęły z Nim. 37Naraz zerwał się gwałtowny wicher. Fale biły w łódź, tak że łódź już się napełniała. 38On zaś spał w tyle łodzi na wezgłowiu. Zbudzili Go i powiedzieli do Niego: „Nauczycielu, nic Cię to nie obchodzi, że giniemy?” 39On wstał, rozkazał wichrowi i rzekł do jeziora: „Milcz, ucisz się!”. Wicher się uspokoił i nastała głęboka cisza.40Wtedy rzekł do nich: „Czemu tak bojaźliwi jesteście? Jakże wam brak wiary?” 41Oni zlękli się bardzo i mówili jeden do drugiego: „Kim właściwie On jest, że nawet wicher i jezioro są Mu posłuszne?”
Co to był za dzień, że św. Marek podkreślił jego znaczenie mówiąc „ów dzień”? Co takiego wydarzyło sie w „ów dzień”?
Tego pamietnego dnia Pan Jezus najpierw uciszył burzę na jeziorze.
Jezioro, morze było miejscem przebywania Lewiatana – męskiego pierwiastka chaosu. Morze jest chaotyczne i jest symbolem chaosu w Biblii. „Ty ujarzmiłeś morze swą potęgą, skruszyłeś głowy smoków na morzu. Ty zmiażdżyłeś łby Lewiatana, wydałeś go na żer potworom morskim” (Ps 74,13-14). Lewiatan jest symbolem węża znanego z księgi Rodzaju, czyli diabła (Ap 13,1). Pan Jezus uciszając burzę, nie tylko dał do zrozumienia uczniom, że ma władzę nad siłami natury, ale też ma władzę nad chaosem, nad Lewiatanem, czyli szatanem. Owego pamiętnego dnia Pan Jezus zaraz potem uwalnia człowieka opętanego (Mk 5, 1-20). Nastepnie usuwa skutki działania tego węża rajskiego poprzez uzdrowienie kobiety cierpiącej na krwotok (Mk 5, 21-34) oraz wskrzeszenie córki Jaira (5, 35-43). „Owego dnia” Pan Jezus pokazał, że ma władzę nad szatanem!
Dla głębszego zrozumienia fragmentu proponuję, aby przeczytać fragmemnt psalmu 107, który był doskonale znany apostołom!
23Ci, którzy na statkach ruszyli na morze,
aby uprawiać handel na ogromnych wodach,
24ci widzieli dzieła Pana
i Jego cuda wśród głębiny.
25Powiedział On i wzbudził
wicher burzliwy,
i spiętrzył jego fale.
26Wznosili się aż pod niebo, spadali aż do głębi;
ich dusza truchlała w nieszczęściu.
27Zataczali się i chwiali jak pijani,
cała ich mądrość zawiodła.
28I w swoim ucisku wołali do Pana,
a On ich uwolnił od trwogi.
29Zamienił burzę w wietrzyk łagodny,
a fale morskie umilkły.
30Radowali się z tego, że nastała cisza,
i że On przywiódł ich do upragnionej przystani.
31Niech dzięki czynią Panu za Jego łaskawość,
za Jego cuda dla synów ludzkich!
32I niech Go sławią w zgromadzeniu ludu
i na radzie starców niechaj Go chwalą! (ps 107, 23-32).
Bohaterowie Psalmu 107 byli dokładnie w takiej samej sytuacji, co apostołowie. Zachowywali się jednak nieco inaczej. Marynarze ufali Panu w sytuacji burzy, gdy „cała ich mądrość zawiodła”. Natomiast apostołowie nie mieli ufności, że Pan ich wybawi. Na jeziorze pływały jeszcze inne łodzie, ale o nich autor natchniony nie wspomina, jakoby mieli walczyć z żywiołem. Wiemy z opisu, że „Także inne łodzie płynęły z Nim”. Pozostali byli „z Nim„. Apostołowie byli fizycznie blisko Jezusa, ale daleko sercem. Rybacy z pozostałych łodzi znajdowali się dalej, niemniej jednak blisko, bo w duchu Psalmu 107. Myślę, że oni ufali Panu.
Jezus ma moc uciszyć burzę, chaos spowodowany działalnością szatana. Tak czy owak, bezpośrednio, czy pośrednio diabeł chce, aby burze życiowe nas niszczyły; nas – jeśli zapomnimy być „z Panem„.
Apostołowie nie mieli zamiaru prosić nauczyciela o ratunek, o nie! Chcieli tylko, aby zainteresował się ich losem! Chrystus uciszył burzę, pokazał, że spokojnie mogli go prosić o ratunek, bo On ma moc! Mogli, ale nie prosili, bo nie wierzyli Mu.
Owego pamiętnego dnia Jezus wzbudził w nich wiarę i ufność w Jego władzę nad przyrodą, chorobą, śmiercią, diabłem. Tak obdarowanych w zaufanie apostołów Pan Jezus za niedługo wyśle po dwóch z władzą nad duchami nieczystymi i nad chorobami (Mk 6, 7-13).
Miejmy nadzieję, że i nas – słabej wiary – Pan Jezus, uciszywszy burze życiowe, pouczy o wierze i nadziei. Czyż nie mieliście jeszcze takiej lekcji? Ja już miałem.