Od ponad dwóch tygodni można chodzić i normalnie przyklękać przed Tabernakulum w nawie kościoła w Baldwinowicach. Sympatyczny Archeolog – pan Paweł Rozwód zakończył swe prace nad kryptami a kierownik budowy z architektem panem Andrzejem Wojnarem (ma brodę) pozwolili na wylewkę keramzytobetonu a potem betonu. Początkowo były plany zabudowania krypt tak, aby można je było łatwo eksplorować w przyszłości. Uparty Proboszcz wywalczył jednak „zamurowanie dziedzica i żony dziedzica” ;). Nie ma pieniędzy i czasu na inne rozwiązania. Za jakieś 200-300 lat, jeśli w przyszłości będą chcieli je eksplorować, to sobie poradzą. Wszak z filmów science fiction wiemy, że bedą się posługiwać laserami i tymi podobnymi gadżetami ;). Niezastąpiony (dosłownie!) Pan Aleksander Wolski, parafianin z Józefkowa, wyrył informację dla potomnych o kryptach na posadzce z betonu.
Po pierwszych uderzeniach w posadzkę młotami ukazała się podłoga z cegły z połowy XIX w. (Data jest znana dzięki fenigowi znalezionemu przez Archeologa. Podłogę położono przed dobudowaniem chóru.) Zapadła się ona jednak, jak się potem okazało, a o czym ks. Kubis nie mógł wiedzieć, albo się domyślał, w miejscu krypt. Niemcy poszli na łatwiznę i zalali posadzkę z cegły betonem, aby wyrównać podłogę. Trzeba im jednak podziękować, bo naprawili fundamenty w ścianach bocznych, dzięki czemu my mieliśmy to z głowy. Konserwator nakazał, aby ukazać fragment tej podłogi jako świadków historii.
.
Wkrótce stolarz, Pan Bernard Kowalik z Namysłowa ułoży podłogę z desek w nawie, dzwonnicy bocznym wejściu