27 września 2020 r. w godzinach popołudniowych na niebie słońce przebiło się przez deszczowe chmury, aby oświecić kościół w Michalicach. Najstarsi mieszkańcy nie pamiętają, a przynajmniej od 10 lat na pewno, żeby podczas odpustu ku czci św. Michała Archanioła nie świeciło słońce, pomimo jesieni. Opatrzność Boża to sprawiła i nie mogło być inaczej, gdyż na parafialną uroczystość przybyły siostry pasterki od Opatrzności Bożej! Siostra Marcjanna, Ludwika, Renata i Monika przyjechały ze Świętej Katarzyny za Oławą, gdzie znajduje się ich klasztor oraz dom, w którym przebywają starsze i schorowane kobiety, którymi siostry na co dzień pomagają.
Uroczystości odpustowej przewodniczył nasz sąsiad, choć z konkurencyjnego dekanatu, ks. kan. Janusz Szetelnicki. Kowalowice, to ważna miejscowość na mapie powiatu namysłowskiego ze względu na piękny neogotycki kościół p.w. Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, gdzie ksiądz Janusz posługuje.
Refleksję o św. Michale Archaniele rozpoczął ks. proboszcz od przypomnienia funkcji aniołów – Bożych posłańców, którzy w imieniu Wszechmocnego przypominają nam, jak mamy żyć, głoszą chwałę Bożą, głoszą Jego majestat.
Imię Michał znaczy: „Któż jak Bóg!”. Tym też zawołaniem nasz Patron ruszył do walki z szatanem, którego strącił potem na ziemię. Jego postawa zachęca nas do walki z szatanem, z grzechem.
Aniołowie śpiewają Bogu i my też możemy włączyć się w Ich modlitwę: „Wobec Aniołów psalm zaśpiewam Panu”!
Aniołowie wybrali Boga a więc świętość (w przeciwieństwie do szatana, który nie chce służyć Bogu).
Czy jesteśmy gotowi, aby powierzyć nasze sprawy, zwłaszcza naszą walkę z grzechem naszym patronom a zwłaszcza św. Michałowi? Jeśli tak, to wielką pomącą w tej walce są sakramenty święte.
Postać naszego Świętego przypomina nam, co się stanie na końcu – kresem tej walki będzie zmartwychwstanie, dlatego, aby osiągnąć ten cel, potrzebne jest nam Boże błogosławieństwo i konieczne jest życie ośmioma błogosławieństwami z kazania na górze!
„Świętymi bądźcie, bo Ja jestem święty” – przypomniał słowa Boga kaznodzieja z Kowalowic i, trzeba to specjalnie podkreślić, dzięki temu wyjątkowo odśpiewaliśmy hymn „Święty, święty, święty…” przy akompaniamencie organów, na których grał organista, szczęśliwy ojciec Radosław.
Zdjęcia zrobiła Ala: